Ja wiem, że wszyscy wiedzą, na jak tragiczne zrośnięcie obu końców przewodu pokarmowego cierpi Fronda wraz z przyległościami. Ale trafiła się im ostatnio po prostu perełka, która powinna zostać wygrawerowana na tytanowych płytkach i trzymana w komorze próżniowej jako ostateczny model slippery slope (czyli "śliskiego zbocza", czyli argumentu, w którym szalone konsekwencje następują w szalonym tempie z szalonych powodów i dlatego trzeba zrobić coś bardzo konserwatywnego).
Chodzi, oczywiście, o nieszczęsne książeczki z Biedronki. Niestety, wiem o nich tyle, co w internecie każdy. Czemu? Bo dostały tak skutecznego, "kontrowersyjnego" hype'a, że sprzedały się na pniu we wszystkich Biedrach w moim zasięgu.
Nie mogę powstrzymać szyderczego chichotu, gdy słyszę, iż dzieci są "deprawowane" w Biedronce (i dlatego należy ją bojkotować). Tak samo bawi mnie słowo "promocja" jak zwykle używane w znaczeniu "kiedy mówi się o czymś, czego nie popieramy, w sposób inny niż z potępieniem, również neutralny". Oczywiście, przecież książeczka ma na okładce screeny z gejowskiego porno, w środku na każdej stronie dziecko czyta o tym, że homoseksualizm to jedyna możliwa opcja, a wszyscy są są obowiązkowo wyposażani w jej egzemplarze (będzie z tego kartkówka!).
Nie mogę powstrzymać szyderczego chichotu, gdy słyszę, iż dzieci są "deprawowane" w Biedronce (i dlatego należy ją bojkotować). Tak samo bawi mnie słowo "promocja" jak zwykle używane w znaczeniu "kiedy mówi się o czymś, czego nie popieramy, w sposób inny niż z potępieniem, również neutralny". Oczywiście, przecież książeczka ma na okładce screeny z gejowskiego porno, w środku na każdej stronie dziecko czyta o tym, że homoseksualizm to jedyna możliwa opcja, a wszyscy są są obowiązkowo wyposażani w jej egzemplarze (będzie z tego kartkówka!).
Co zabawne, książeczką, którą podobne środowiska bardzo chcą blokować jest też ta słynna publikacja o gejowskich pingwinach wychowujących sierotę. Podobno jest ona narzędziem indoktrynacji, oswajającym dzieci z konceptem nieheteronormatywnej rodziny. A przy okazji stanowi dość adekwatny obraz tego, co faktycznie zdarza się wśród pingwinów. Jednak trzeba czasem trochę poskromić cenzurą tą obrzydliwą naturę, prawda?
Co do wspomnianego na początku artykułu - mała zabawa. Zgadnij, które zagadnienie NIE zostało poruszone oprócz gejowskiej indoktrynacji jako argument przeciw Biedronce (odpowiedź na dole. Nie oszukuj, świnko):
- komuna,
- esbecy,
- szemrany handel spirytualiami,
- kolonializm,
- Smoleńsk,
- wyzysk pracowników,
- zabójstwo Ziętary,
- premier Kopacz
Zastanawiało mnie tak swoją zawsze, czemu gorszy wszystkich tylko publiczna deprawacja dotycząca seksualności. Media i reklamy są pełne przekazu epatującego chciwością i obojętnością na drugiego człowieka, a jednak konserwatyści wolą cały swój opór i śmiałe bojkoty kierować wobec rzekomego pogwałcania 6. przykazania, podczas, gdy przykazanie miłości, mimo wszystko nadrzędne może poczekać. Pokazanie gołej dupy jest wciąż skandalem, pokazanie głodnemu środkowego palca - już nie.
Co do zagadki: gratuluję, tym razem faktycznie nie chodzi o Smoleńsk. Super, co?