Thursday, June 18, 2015

Do I feel lucky? Well, do ya, punk?

Co oni mają z tym epatowaniem bronią, no naprawdę. Ok. Wiem, wiem, moje zdjęcie profilowe na blogspocie.
Co ciekawe kilka osób tylko na jego podstawie wzięła mnie za libertariankę (jakby to słowo w żeńskiej formie nie było żartem samym w sobie). Nie, nie chodzi o broń jako taką. Przy odpowiedniej wiedzy i obyciu broń jest bardzo fajna.
Martwi mnie mocna wiara w broń jako rozwiązanie problemów tego świata.
Broń służy obronie wszystkiego co dobre. Przecież w każdej chwili może nadejść radziecki oprawca, a wtedy rzesze amatorów w panice i zamieszaniu doprowadzą do licznych wypadków ze skutkiem śmiertelnym  obronią swe domostwa, rodziny, honor, wiarę i ojczyznę. 


Jest też bardzo nie dżender (czyli dobrze). Jak wiadomo płoche serce niewiasty czyni ją mniej zdatną do dzierżenia spluwy, za to jej mężczyzna ma szansę się raz w życiu wykazać. Mężczyzna tym dowodzi swej męskości, że kulom się nie kłania, niezabezpieczony pistolet skierowany lufą w stronę własnego krocza nosi za paskiem, a gdy ktoś w niego celuje, samym testosteronem i włosami na klacie zbija pociski. A nie, jednak normalny człowiek, niezależnie od płci powinien bać się narzędzia stworzonego również w celu zabijania ludzi, bo łatwo go użyć niewłaściwie. Na tym między innymi polega zdrowie psychiczne.
Czytałam trochę komentarzy w głośnej sprawie z ratownikami i tłumaczką. Głównie upadek wiary w człowieka, takie tam.
Epicka opowieść o zaginionych znakach zapytania i o odnalezieniu jednego, ale po spacji.
Kilka razy pojawiły też się głosy, że wniosek z tego taki, że każdy powinien nosić broń. Czy tylko mi wydaje się dziwną taka reakcja na historię o brutalności i przewadze liczebnej? Czy faktycznie ta sytuacja byłaby lepsza, gdyby kobieta dostająca ataku padaczki, ale za to z bronią, byłaby sama w tamtym pokoju z dwoma dużymi facetami, do tego uzbrojonymi? Nie widzę szansy na to, żeby ta sytuacja skończyła się lepiej w ten sposób. Wyścig zbrojeń między potencjalną ofiarą a potencjalnym napastnikiem bywa tematem dyskusji, a w tej sprawie brzmi wyjątkowo ponuro.
Uzbrojone społeczeństwo wciąż będzie niebezpieczne, tylko z większą ilością wystrzałów. Naprawdę chcecie po fakcie liczyć kule i kłócić się, że jednak po ilości killi nie terroryści wygrali?

No comments:

Post a Comment