Zawsze przeżywam, że szersza perspektywa i różne punkty widzenia są takie potrzebne. Nie, nie mam tu perspektywy konserwatywno-ojczyźnianej. W razie czego wszyscy przecież wiemy, gdzie takich szukać. Za to chciałabym się podzielić trochę innym odcieniem części spektrum, w której sama zwykle operuję. Tekst gościnny - Krzysztof "Labalve" Kułak. Zapraszam i polecam.
.....................................................................................................................
"Jak ustawa, nad którą teraz
obradujemy, ma się do roku 2015, jako roku świętego Jana Pawła Drugiego?” pyta senator Dorota Czudowska, podczas
dyskusji na temat ustawy o in vitro.
Gdy
widzę co kościół katolicki robi z Polską, budzi się we mnie jakiś cień
patriotyzmu. Budzi się i płacze.
Kato-propaganda zasiedziała się już tak
głęboko w głowach Polaków, usiadła swoim tłustym cielskiem tak bezwstydnie na
oczach wszystkich, że większość z nich nawet nie próbuje ponad nią spoglądać na
świat, który zasłania.
Piszę
„kato-propaganda” nie bez cienia ironii, ale wymierzonej jak najbardziej w
Kościół katolicki właśnie. Ludzie Kościoła tak bardzo przyzwyczaili
społeczeństwo do swojego wszędobylstwa, że, gdy ktoś mówi dziecku, że nie
wierzy w Boga, staje się propagatorem ateizmu, ale gdy dziecko jest zmuszone by
dwie godziny w tygodniu spędzać na parodii przedmiotu szkolnego, jakim jest
lekcja religii, to po prostu naturalny stan rzeczy.
Jeśli
geje domagają się akceptacji swoich praw, jest to nacisk, czy terror
mniejszości. A chciałbym zauważyć, że z przywilejów podatkowych nie korzystała
przez te wszystkie lata wcale ta katolicka
większość, słynne 99 czy ile (nieistotne, bo i tak jest to liczba istniejąca
tylko na papierze, o czym KK doskonale wie, ale nie przestaje korzystać z tego
jako argumentu*) procent, tylko mniejszość cwanych biznesmenów, którzy za
możliwość prowadzenia absurdalnie korzystnych interesów i sprzeniewierzanie
pieniędzy prostych ludzi, przehandlowali jedynie możliwość wydawania tych
pieniędzy na zbytni hedonizm w miejscach publicznych.
Bezczelność
KK przeniknęła głęboko do podświadomości Polaków. Polaków, narodu mistrzów
świata w wyszukiwaniu cudzych przywilejów i zazdroszczenia sąsiadom, a jednak
ludzi niezdolnych do odłączenia się od machiny dojącej, podsuwającej otępiającą
paszę.
W
rezultacie mamy Krystynę Pawłowicz i jej podobnych, polityków, ludzi z
poważnymi tytułami naukowymi, którzy z mównicy sejmowej krzyczą, że prawo
ludzkie nie może stać nad prawem boskim, czy w sądzie przeciwko swoim byłym
bliskim używają argumentów takich jak „moja była małżonka nie chodziła do
kościoła”. I prezydenta, który podczas poważnej debaty broni swoje dawne
projekty ustaw, zarzucając oponentowi brak szacunku dla poglądów politycznych
Jana Pawła Drugiego.
Panie
Prezydencie: Jan Paweł Drugi jest, ex- z przyczyn oczywistych, politykiem kraju, który nie zapewnia nam żadnych
korzyści gospodarczych i nieszczególne polityczne.** Nie jest ogólnie
uznanym autorytetem politycznym, autorytet moralny zbudował na pochwałach
bardziej, niż na czynach, bo operował ciągle w granicach już ustalonych przez
innych watykańskich polityków. Czemu polityk Polski ma obowiązek wdrażać, czy
chociaż aprobować jego poglądy?
Rozumiem,
że katolicy to grupa ludzi, którzy posiadają swoje prawa. Ale prawa mają
ludzie, nie religie. Możecie uznawać swoje święte prawa, ale nie są one
nadrzędne dla innych i nie stanowią one
punktu wyjścia ocen moralnych dla wszystkich ludzi żyjących w tym kraju.
Ateista nie ma obowiązku czuć się źle z faktem, że jest ateistą. I może
głosić swój ateizm tak samo jak wy głosicie swój teizm. I nie, wcale nie czyni
go to obłudnym. Fakt, że nie wierzysz w żadnego boga, nie sprawia, że musisz
milczeć na ten temat.
Postulaty katolickich organizacji i
polityków rzadko kiedy dotyczą zapewniania praw katolikom, bo oni mają już
praktycznie... wszystkie? Wszystkie, w tym prawa do ograniczania wolności
innych ludzi, które chcą jeszcze bardziej poszerzyć.
Ale dobrze, niech katoliccy politycy kontynuują walkę o to, czego chcą ich wyborcy. Taka jest ich rola. Ale proszę, przestańmy udawać, że to wszystko się z góry katolikom należy.
______________________
* Jeżeli korzystasz z kłamstwa by
szkodzić np. mniejszościom religijnym lub seksualnym, to jest to łamanie ósmego
przykazania, czy mniejszości religijne i seksualne z definicji nie są „bliźnim
twoim”?
No comments:
Post a Comment