W wydaniu Facebookowym potrzebujemy dwóch rzeczy - przywabiacza (do przywłaszczenia za frajer) i masy debili (o to nietrudno). Najlepszy przykład:
Lepsza kasa czeka na Youtube. Potrzebujemy tu debila, może być też osoba upośledzona, do roli bohatera i dużego grona trolli (łatwo dostępni) jako widzów.
Okej, trolle same się znajdą. Skąd bierzemy naszego bohatera?
Tu problem rozwiązuje się sam. Internet wyzwolił w ludziach nieskończone pokłady ekshibicjonizmu i pozwolił rozkwitnąć marzeniom o sławie pobudzanym wcześniej przez programy telewizyjne typu talent show i reality show. Klucz to naleźć osobę na tyle tępą, że będzie śmieszna nawet robiąc właściwie ciągle to samo, wystarczająco oderwaną od rzeczywistości, że uwierzy w swoją szansę na sławę i nie odkryje, że wszyscy głęboko nią pogardzają, oraz tak pozbawioną zdolności krytycznych, że mimo braku jakiegokolwiek talentu, prezencji, poglądów i pomysłów jest w stanie wierzyć, że zostanie gwiazdą.
Mam wrażenie, że media produkują celebrytów-potworki głównie w celu podjudzania marzeń maluczkich. Jeśli Frytka zyskała taką popularność, może i ty pewnego dnia pójdziesz do jakiegoś talkshow aby zostać absolutnie sponiewieranym przez prowadzącego, a następnie staniesz się pośmiewiskiem całego kraju na co najmniej miesiąc
I mamy Bonusa. Mamy Bonzo i Kobrę.
![]() |
Jest cienka granica między tym co tępe masy łykną jako hit i wartość, a z czego ukręcą bekę. Prawdę mówiąc, jest ona smutno cienka, patrząc na wszystkie gnioty, które stały się hitem i vlogi urodowe, które stają się absolutną podstawą życia tylu lasek.
Robienie pieniędzy na krulach internetów takich jak Bonzo i Kobra jest proste i tak naprawdę legalne. Zgodnie z nomenklaturą Człowieka Wargi jest to sarkazm okupiony cudzym srakazmem. Czy jest w porządku robić coś takiego, nawet jeśli nasza pełnoletnia ofiara sama wyraża zgodę, ale tylko dlatego, że mentalnie nigdy nie wyszła z piaskownicy? Nie mnie oceniać, zwłaszcza że podstępem przywiązana do krzesła i z nożem na gardle obejrzałam niektóre filmiki z Bonzem i Kobrą w rolach głównych i mimo heroicznego wysiłku siły woli i tak się trochę śmiałam. Co to jednak mówi o nas jako społeczeństwie? Ha, odwróciłam uwagę od siebie! Dym i lustra, to zawsze dym i lustra.
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim czterem osobom, które czytają mojego bloga, mamie, tacie, rodzeństwu i królikom. A teraz, jak każda radykalna feministka, zabieram się do intensywnego nienawidzenia mężczyzn i jak się wyrobię, to zrobię sobie in vitro i aborcję, a jak nie starczy czasu, to tylko aborcję.
No comments:
Post a Comment