Wednesday, August 20, 2014

Druga najlepsza rzecz, którą możesz zrobić ustami

Tak ktoś zdefiniował uśmiech i pochwalił się, że jest świadomy istnienia seksu oralnego.
Inni nazywają uśmiech "najlepszym makijażem" albo "najkrótszą drogą do drugiego człowieka".

Ok, uśmiech i reszta kosmetyczki

Poważnie zastanawia mnie czemu ludzie tak się ekscytują czymś tak banalnym do wykonania jak uśmiech.
Dodam może, że naprawdę w tym poście nie mam zamiaru rozwodzić się nad natrętnym nawoływaniem dziewczyn do uśmiechania się na ulicy.
Uśmiech wyraża dobre zamiary, pogodny nastrój, chęć spodobania się komuś itd. Jest oznaką czegoś albo sposobem na coś. Czemu robić z niego taką wartość?

Niezrozumiała rzecz numer 1:
Osoby, zwykle płci żeńskiej, które opisują same siebie jako "(wiecznie) uśmiechnięte". Widziałam to na sekcjach "o mnie" na portalach społecznościowych i blogach, widziałam też w CV (!). Zadziwia mnie zwłaszcza, gdy podają tę cechę przed ciekawością świata, pasjami itd. Albo oznacza to osobę po prostu nudną/tępą, której największym atutem jest zdolność do długotrwałego utrzymania konkretnego wyrazu twarzy, albo czyjąś hierarchią wartości rządzi potrzeba sprawiania wrażenia przyjemnej i niegroźnej (albo oba naraz!).
Właściwie niepokoi mnie wizja osoby WIECZNIE uśmiechniętej. Zdrowi ludzie nie uśmiechają się kiedy się martwią, są zamyślone, ktoś żali im się ze swoich problemów itd. Nie wiem jak to może być zaletą. A ponieważ "zdolna do posiadania adekwatnego wyrazu twarzy", mimo że sugeruje znacznie wyższe kompetencje społeczne, brzmi debilnie, może w ogóle pomińmy sferę mimiki opisując siebie jako istotę ludzką?

Niezrozumiała rzecz numer 2:
Kampanie celujące w zachęcanie ludzi do uśmiechu, często w ramach reklamy jakichś pierdół sugerujących zdrowy styl życia, chętnie podchwytywane przez "pozytywnie zakręcone i wiecznie uśmiechnięte" dobre duszyczki jako "CUDOWNY POMYSŁ !1 : ))"
Okej, uśmiech wyzwala pozytywne reakcje organizmu i inne takie. Tak samo jak masturbacja. Ale naprawdę nie ma potrzeby robić tego bez przerwy (i byłoby to też trochę niewygodne).
WYLUZUJCIE LUDZIE OKEJ MAM SPOKO ŻYCIE I BEZ UŚMIECHU W TEJ AKURAT CHWILI SIĘ NIE POGORSZY A JEŚLI JEDNAK JEST FATALNIE TO MOŻECIE SOBIE TEN UŚMIECH WSADZIĆ W DUPĘ BO TO NIE PROZAC ANI SAMOBÓJSTWO
Chcecie naprawić świat to nakarmcie kogoś głodnego czy coś. Zróbcie coś prawdziwego.

Jasne, wiem z autopsji, że czasem jeden uśmiech poprawia dzień komuś, kto potem jest trochę milszy dla kogoś innego i tak dalej. Ale nie rozumiem, czemu robić z tego cel sam w sobie i źródło boskiej hipisowskiej ekstazy zamiast po prostu dobrze traktować innych.



No comments:

Post a Comment