Sunday, November 16, 2014

Co nas kręci, co nas nie bardzo kręci, co nas WYJĄTKOWO nie kręci (mortality edition)

Tą jakże błyskotliwą parafrazą nieudanego tłumaczenia tytułu fimu Allena pozwolę sobie zacząć przegląd zjawisk ostatniego (?) czasu.
Kiedy zabrałam się dzisiaj z wielką weną do pisania jakiegoś spójniejszego tekstu okazało się, że w głowie mi tylko łamanie ciszy przedwyborczej i inny wandalizm, więc oszukałam system kompilując taką oto listę.

Bardzo nie na propsie:


Szczepionkowi sceptycy

Dramat taki sam jak z GMO, bo akurat się temat zrobił medialny (spiseg! + narażanie niewinnych dzieci!). Słyszałam dużo argumentów, każdy żenujący.

Że to kontrola państwa, które szczepi obywateli jak właściciel szczepi bydło.

Cóź, o ile nie żyjesz na pustyni, możesz, i prawdopodobnie stanowisz zagrożenie dla innych. Więc kiedy mieszkanie w danym państwie wiąże się z przestrzeganiem zasad na drodze (te ograniczenia prędkości ograniczają moje delikatne ego!), czy w obliczu chorób zakaźnych, twoje poparte oszołomskimi przesłankami wątpliwości nie powinny narażać wszystkich innych na utratę zdrowia lub życia.

Że (uwaga, grubo), kontakt wirusa w szczepionce z układem odpornościowym organizmu pozwala wykształcić wirusom nowe metody radzenia sobie z tym układem.
Boże, całe szczęście, że żadne wirusy nie docierają do mnie kiedy na uczelni/w tramwaju ludzie na mnie kichają. Przecież wirusy są tylko w szczepionkach (a geny tylko w GMO).

Że powikłania po szczepionce mogą być groźne.
Suko, proszę. Gdyby tylko ci sami ludzie poświęcili pół godziny na zapoznanie się z ponurymi (i bardzo częstymi) powikłaniami klasycznych chorób zakaźnych...






















Śmierć Brittany Maynard

W skrócie (jeśli ktoś nie zna historii): laska dowiaduje się, że umrze w ciepieniach na nowotwór mózgu. Decyduje się na eutanzję, o którą w USA nie zawsze tak łatwo. Część pozostałego jej czasu poświęca walcząc o prawo do tego wyboru dla innych ludzi. Umiera, czym irytuje wiele osób.

Jeśli chodzi o reakcje środowisk konserwatywnych - zdychaj, "cywilizacjo życia":


Na propsie:


Martwe oposy

źródło TU
Nie, serio. Oposy to fantastyczne zwierzęta, które wyglądają tak samo uroczo/paskudnie przed i po śmierci. Nie mogę być jedyną osobą, która tak myśli - oto oposowa sztuka (oposy zginęły na drodze, bo słabo ogarniają koncept motoryzacji)
 A to w ogóle był odjazd, bo szkoła w Nowej Zelandii zorganizowała konkurs na przebieranie martwych oposów dla dzieci. A potem musiała pozwalniać kilka osób, ale chyba warto było, zdjęcia mówią same za siebie.








Caitlin Doughty



Lubię łamanie tabu, gdy jest w tym jakiś zbożny cel (na przykład irytowanie środowisk, które lubią przyklepywać różne tematy, bo TRADYCJA albo NORMALNOŚĆ).
Caitlin robi to fantastycznie, mówiąc o śmierci, śmiertelności, żałobie itd, z szacunkiem ale bez pruderii.


Hm... Jakoś tak wyszło, że wszystkie punkty dotyczą w jakimś sensie śmierci. To niezamierzone, choć możliwe, że nieprzypadkowe.
Idźcie na wybory.

No comments:

Post a Comment