Tuesday, November 25, 2014

Czasem warto wpaść

Są takie koncepty, które mamy zakodowane w głowach tak mocno jak fakt, że trzeba wierzyć w siebie i pić dużo wody. Tymczasem wystarczy poświęcić kilka minut zaangażowanego procesu myślowego, że wpaść na to, co z nimi nie tak.

NO WŁAŚNIE



Tylko trzeba najpierw spojrzeć na nie świeżym okiem. A nie robimy tak zazwyczaj z zaakceptowanymi już dawno prawdami. 
Tymczasem...

Mówimy, że coś jest zawsze w ostatnim miejscu jakim szukamy i świat jest niesprawiedliwy. Cóż, ostatecznie nigdy nie szukamy czegoś, co już się znalazło, stąd, cóż, to faktycznie podejrzanie często jest to ostatnie miejsce.

Okej, to już przecież dawno wszyscy ogarnęli.

Ale na przykład często słyszę żal, że nigdy nie da się dostać gdzieś na czas, ale trzeba czekać, albo się spóźnić. 

Jeśli pomyślimy jak krótki zakres czasu obejmuje "bycie na czas", a o ile dłuższe jest bycie "za wcześnie" i "za późno" nagle paradoks znika. 

Ostatnio uderzył mnie tego typu błąd logiczny.

W ramach wstępu - ci sami ludzie często mają dwie opinie na temat zmienności ludzkiej natury:

"Ludzie się nie zmieniają", jeśli ktoś kiedyś rozczarował

oraz

"Tak to już jest, ludzie się zmieniają", jeśli ktoś, kto wcześniej tego nie robił, w końcu jednak rozczarował.

To tak samo jak wg. katolickiej logiki antykoncepcja ma dwie poważne wady - jest tak naprawdę w ogóle nieskuteczna i nie eliminuje niechcianych ciąż, a więc aborcji ORAZ jest tak skuteczna, że ludzkość przez nią wymrze.



(TUTAJ GWÓŹDŹ PROGRAMU)

Pisałam już kiedyś o irytującym zwyczaju niektórych do psucia krytyki kogokolwiek (np. Bonusa BGC) przez twierdzenie, że nawet negatywny rozgłos wciąż zapewnia krytykowanej osobie realizowanie celu.

Dlaczego w takim razie ludzie z równym zapałem (i uporem maniaka) twierdzą, że błędem gejów, feministek i tak dalej są parady, marsze szmat i inne kontrowersyjne akcje?
Ciągle słyszę "ja ich szanuję, ale uważam, że więcej by uzyskali spokojnie funkcjonując w społeczeństwie/siedząc cicho".

Tu się robi wyboiście. Bo sama nie lubię krzykliwych akcji i odwracania uwagi od konstruktywnych działań. Przez to tylko jest trudniej być traktowanym poważnie, na przykład jako feminist(k)a.

Z drugiej strony dziwi mnie brak logiki. Zdjęcie Bonusa rzygającego na podłogę - "nie róbcie przeróbek w paincie, to tylko da mu fejm", półnagie dziewczyny z transparentami przypominającymi o powadze problemu jakim jest przemoc seksualna i społeczne podejście do niej - "co one przez to osiągną, lepiej by się porządnie ubrały".

Prawda jest taka, że ludzie, którzy twierdzą, że bardzo szanują gejów, ale woleliby, żeby oni się tak nie obnosili, bez parad i skandalicznych gejowskich wątków w serialach nigdy nie dowiedzieliby się o homoseksualizmie więcej niż to, co wiedzieli ludzie jakieś 100 lat temu; że podobno ktoś tam w miasteczku podobno ma jakieś dziwne zamiłowania, nigdy się nie ożenił i lepiej się trzymać z daleka.
Tak samo z emancypacją kobiet czy czarnych. Myślicie, że gdyby grzecznie wykonywali wszystkie prace za białych mężczyzn z uśmiechem na zamkniętej buzi ci biali mężczyźni pewnego dnia by pomyśleli "hm, w sumie to może moja żona/niewolnik by mieli ochotę skończyć szkołę i mieć prawa wyborcze"? Niektórzy, z wyjątkowo silną empatią pewnie czasem tak myśleli, ale jeśli wszyscy do okoła twierdzą, że inaczej być nie może raczej rewolucji z tego nie będzie.

W związku z powyższym muszę przyznać, że mam zagwozdkę. Nowe informacje trochę zachwiały moją opinią na temat parad etc. Czekam na więcej danych i punktów widzenia.

No comments:

Post a Comment