Tuesday, July 22, 2014

Strategie, które powinny umrzeć vol. 1

eksponat 1

Mamy tu na dzień dobry przykład niewiarygodnie spierdolonej opinii. Co jednak obudziło we mnie chęć emigracji w przestrzeń komiczną (zdarza się co jakiś czas) była logika Rosalie (która jak się okazuje jest awangardową poetką i prowadzi o tym bloga, który tylko trochę obraża, kopie i opluwa moje uczucia estetyczne).
Zwróciłam jej uwagę, że wypowiada się niby przeciw przemocy, ale:

1. Sugeruje, że bycie ofiarą przemocy pozbawia mężczyznę męskości

2. Zgodnie z jej logiką bycie kobietą to degradacja.

Łojezusieskajłokerze. Rosalie odpisała mi zapytując "skąd tak błyskotliwie wywnioskowałam, że" punkt 2. Przy czym nie wyparła się ani trochę punktu 1.
I to jest po prostu smutne.
Ja wiem, że szkolnictwo w tym kraju całkiem sensownie, ale bardzo powoli wyłazi z ciemnych wieków, gdy nie uczono logicznego rozumowania, krytycznego myślenia i posiadania opinii bardziej subtelnej niż ZA/PRZECIW. Ale, na wszystkich bogów, czy takie osoby myślą, że parafraza wypowiedzi sprawia, że poglądy w niej zawarte magicznie się zmieniają?
Wygląda na to, że tak, i dzięki temu czują się bezkarnie unikając odpowiedzialności za własne wypowiedzi.
Zapytałam ją więc, czy wydaje jej się, że automatyczna zmiana płci, która co prawda gwarantuje przywilej (karę dla oprawcy), ale wiąże się z kpiną ("nie jest facetem" Nie wierzę, że w tym może się zawierać coś niedegradującego. Pobili go. Boże, jaka ciota. Cóż, ktoś inny będzie go musiał bronić. Jak babę! <lol>) oznacza awans.
Niestety nie miała odpowiedzi.












I podobny przykład: dyskusja o "Golgota picnic".
Kolega upiera się, że nie, nawet jeśli inni nie wtrącają się w to co on robi w kościele/gdzie indziej, to W Imię Wartości należy cenzurować sztukę. Zapytano go, czy po prostu osoby o różnych światopoglądach nie mogą koegzystować w tym kraju. Padły słowa:
Do chodzenia do kościoła też można zniechęcać. Zobaczymy kto silniejszy.
I co jest w tym załamująco zabawne? Że kiedy zarzucono mu nawoływanie do konfrontacji wyskoczył ze szlagierem tego typu ludzi

Powiedz mi, w którym miejscu to powiedziałem. 

No nie wiem, może 5 minut wcześniej, kiedy mówiłeś dokładnie to samo, tylko trochę innymi słowami.

Podsumowując: nie możemy mieć fajnych rzeczy, bo ludzie udając (?) kretynów unikają odpowiedzialności za własne wypowiedzi i cała dyskusja pożera swój ogon. 
Nie żeby bez tego wiele dyskusji do czegoś prowadziło (większość jak wiemy prowadzi to jednego), ale jest to jeden ze sposobów na ich całkowite zmarnowanie.

No comments:

Post a Comment